Francuzi powaznie traktuja zycie przedszkolaka. Obowiazkowo dzieci rozpoczynaja w wieku trzech lat w grupie maluchow, moga spedzac w nim tylko pierwsza polowe dnia, ale juz jako sredniaki i starszaki sa w nim caly dzien. Moga obiad jesc w domu, zawsze rano trzeba to zaznaczac przed klasa czy dziecko je w przedszkolu i czy zostaje po poludniu na dluzej. W maluchach spanie/lezakowanie jest obowiazkowe, w sredniakach zalezy od dziecka i rodzica. Do tej pory dzieci byly w przedszkolu cztery dni w tyogdniu, srody byly wolne, ale to sie zmienia od wrzesnia, i przedszkole bedzie do poludnia. Kobiety we Francji czesto maja wolne srody od pracy, praca w niepelnym etacie 80%, ale wyplate mialy 100%, panstwo doplacalo roznice, aby byly w srody z wlasnymi dziecmi, jednak kto musial pracowac to kombinowal pomiedzy niania a swietlica.
Mowi sie, ze przedszkole jest darmowe, bo panstwo sposoruje te placowki, ale… placi sie raz 20 euro ubezpieczenie roczne, a obiady sa platne (obiad roznie kosztuje pomiedzy 2.40 a 3.90 euro, cena zalezy od sytuacji materialnej rodziny, ale nie tylko, jak napisalam wyzej kazdy moze zabrac dziecko na obiad i wtedy jest gratis. Placi sie symbolicznie jesli rodzic odstawia dziecko wczesniej (moze juz o 7.30), i kiedy dziecko zostaje po godzinach w przedszkolu, tu akurat juz rodzic szykuje podwieczorek. Oplata jest taka sama czy dziecko zostanie 15 minut dluzej czy dwie godziny. Przedszkola przewaznie byly czynne od 8.45 do 16.45, czasem kwadrans pozniej, zalezy od placowki. Teraz maja byc tylko do 16! Pierwsze pol godziny dluzej dziecka darmowe, a potem platne jak kiedys do 18. Kto teraz konczy prace o 16?
Kazdy przedszkolak powinien miec plecaczek/torbe, ktory zostawia razem w kurtka przed klasa. Jesli sa jakies sprawy (zgoda na grupowe zdjecie, organizowane zabawy, kiermasze, strajki) o ktorych trzeba poinformowac rodzicow, specjalny zeszyt korespondencyjny z wpisana badz wklejona wiadomoscia wedruje do plecaka, przeczytany oddajemy na drugi dzien. Co kilka tygodni (choc zawsze mozna zapytac) dostajemy gruba teczke z pracami naszej pociechy do oproznienia w domu jak na gornym zdjeciu.
Gdy Emilka byla w maluszkach przedszkole zorganizowalo wyjazd na farme. Pojechalam jako dodatkowy opiekun, do tej pory smiac mi sie chce na mysl ile radochybylo z ogromnej krowiej kupy!Tak to juz sie zaczyna, ze to slowko jest najsmieszniejsze na swiecie. Kupa ;o) I salwa smiechu z oklaskami kiedy wychowawczyni drapala swinie po grzbiecie jakas ryzowa szczota. Bylo tez glaskanie krolikow co dziewczynki lubia najbardziej. W sredniakach dzieci pojechaly do zoo i przez dlugi czas zwierzeta byly tematem przewodnim w nauce pisania i liczenia. Wychodza rowniez do parku szukac oznak jesieni czy wiosny, sa organizowane pikniki. Dzieci raz w tygodniu chodza do biblioteki. Sa prezenty na dzien matki i ojca typu brelok z modeliny czy pomalowane serce ze steropianu. Jak ktos ma urodziny to zanosi ciasto domowe, jest zakaz cukierkow czy lizakow. Mala juz miala stycznosc z jezykiem migowym, miala juz tez zajecia o dzieciach niewidomych. Pieka ciasta. Gdy jest karnawal, zakonczenie szkoly, gwiazdka to rodzice pieka ciasta (ochotnicy) itd STOP! Moglabym w nieskonczonosc :o)
Co mnie zaskoczylo w przedszkolu:
* dzieci do wszystkich doroslych mowia po imieniu, do nauczycieli, do pan na stolowce, do dyrektora, akurat dyrektor pelni funkcje takze uczacego, byl wychowawca w grupie Emilii,
*nie ma zmiany obuwia, wiec dzieciaki caly dzien sa w butach, jakos mi to srednio pasuje,
* dzieci wychodza na dwor codziennie, nawet jak troche kropi, nie wychodza tylko jak jest wyjatkowo zimno i jak leje!
*kilkoro dzieci ma nadal smoczki, ale zasada jest, ze odkladaja smoczki wraz z pluszakami w jedno miejsce, zaraz po przyjsciu, moga wziac tylko do spania, we wrzesniu zobacze jak to bedzie w starszakach, nie, Emilia oddala pozegnala sie ze swoim smokiem jak miala poltora roku, oddala Soni, uroczemu kundelkowi, ktory rozszarpal na drobnice :o)
*chyba tylko dziecko z goraczka jest uwazane za chore, poza tym kaszlace i zasmarkane welcome!
Dzieci tutaj w wieku szesciu lat rozpoczynaja szkole. Ale widze, ze sa przygotowywane do tego jak tylko zaczynaja przedszkole w wieku 3 lat.
Poczatki pisania Emilie w maluszkach :o)
Mala juz sie nie moze doczekac pojscia do przedszkola i spotkania swoich "kopinek".
Kasiu, dzięki za przybliżenie mi tego problemu. Powinny go przeczytać wszystkie matki i babcie, aby się nieco podedukowały w tej materii.
ReplyDeleteU nas na pewno zaraz byłoby organizowane referendum w każdej sprawie, bo w Polsce nic nikomu się nie podoba.
Wspaniałe te Wasze przedszkola.
Serdeczności.
Najwspanialsze jest to, ze dzieci lubia do nich chodzic :o) pozdrawiam*
Deletezawsze mi sie kojarzylo, ze Francuzi od dawna wychowuja swoje dzieci bezstresowo, ale szczerze ci napisze, ze nie podoba mi sie, ze mowia per ty do nauczycieli, to tak jakby brak szacunku, dzieci tam ostro pracuja jak tak patrze na te teczke w pracami, nie pomyslalabym!
ReplyDeletebeata
Dzieci wracaja do domow zmeczone, zwlaszcza te; ktore juz w przedszkolu nie spia, ale przynajmniej nie ma cyrku do polnocy w domu, tylko ida spac jak trzeba.
Deletetutaj do wychowawcow/opiekunow w przedszkolu dzieci zwracaja sie uzywajac zwrotu pani a potem dodaja nazwisko, czyli tak, jak w Polsce. Dzieci sa witane i nie musza pierwsze witac swoich wychowawcow. Pani widzi nas i od progu mowil"Dzien dobry Marie". Przyznam sie, ze brzmi to dziwnie. Czasami mam wrazenie, ze rodzice sa w owym pozdrowieniu pomijani:))
ReplyDeletePrzedszkola funkcjonuja w roznych porach. Tzn. ruchoma jest ta poranna godzina. nasze jest otwarte oficjalnie o 7.30. Nieoficjalnie, kiedy zajdzie pootrzeba, mozna dziecko zaprowadzic juz o 7.00. Sa tez przedszkola otwarte o 6.00. Jest kilka opcji pobytu dziecka w przedszkolu. Mozna od rana do 12.00, mozna wybrac opcje od rana, do 12.00 zabierac dziecko na obiad, po czym po dwoch godzinach przyprowadzic je jeszcze na dwie godziny zabaw z kolegami. Lub tez ostatnia opcja od rana, z obiadem w przedszkolu i do 16.00. taka mamy wlasnie my.
Obuwie dzieci zmieniaja. Kiedy jest ladna pogoda non stop siedza na dworzu, tylko na obiad ida do srodka. Sniadanie i podwieczorek na swiezym powietrzu. Przedszkole jest nieobowiazkowe i platne. ostatni rok pobytu dziecka w przedszkolu jest wolny od oplat poza oplata za obiad. Sniadanie i podwieczorek, oraz butelke z piciem rodzice musza przygotowac dziecku sami. Dziecko nosi to w plecaku. W przedszkolu sa lodowki, zmywarki i inne cuda techniki, wiec kiedy dostanie cos co nalezy przechowac w zimnym, nie ma problemu. bywaja w duzych miastach przedszkola z bufetem sniadaniowym, obiadem i podwieczorkiem i kosztuja wiele wiecej niz te w mniejszych miastach.
Oplata za obiad w przedszkolu jest dla kazdego taka sama, okolo 2,70 euro. Natomiast oplata za przedszkole jet uzalezniona od dochodow rodzicow i ilosci godzin spedzonych przez dziecko w przedszkolu, czyli od opcji jaka sie obiera przy posylaniu pociechy do przedszkola.
Kiedy ktos ma urodziny jedni rodzice pieka ciasto, inni kupuja slodycze- cukierki, batony, wafle, ciastka...lizaki sa rowniez zabronione.
Atrakcje...jest ich troche....ostatnio Marie jezdzila konno. teraz maja udac sie na wylot balonow. Beda uczestniczyc w imprezie balonowej, obserwowac rozkladanie balonow, "pompowanie", start....caly warsztat. Sa organizowane imprezey rodzinne, okolicznosciowe...
wydaje mi sie, ze w polskich teraz jest bardzo podobnie:)))
To nie przekszkola z czasow peerelu.
Tu tez nauczyciele pierwsi do dzieci "dzien dobry" :o)
Deletea propos per pani plus nazwisko: moja tesciowa ze swoimi sasiadkami jest na pani plus nazwisko, jak o nich mowi to tez bez imienia tylko tak " z szacunkiem", ale to mi sie wydaje takie sztuczne, znaja sie 40 lat, kawkuja razem, daja sobie po cztery buziaki na dzien dobry i sa "per pani". Czasem tez w domach dzieci do swoich mam mowia, w wolnym tlumaczeniu pani matko, pani mamo, nie tylko u tych z wyzszych sfer :o)
mi najbardziej się podoba nauka pisania, u nas po nowej reformie oficjalnie nie można uczyć dzieci pisać, a jeśli jakieś dziecko chciało to tak "pod stołem" - tak było u Judyty w 4 latkach.
ReplyDeleteOstatnio w Polsce ukazała się książka "W Paryżu dzieci nie grymaszą" - przyznaję, że czytałam tylko fragment, bo stwierdziłam, że moje dzieci są już za stare na podręcznik wychowania, ale bardzo mnie ciekawi, czy naprawdę francuskie dzieci są spokojniejsze, matki nie rozczulają się tak nad dziećmi i że Francuzi stawiają na "zimny chów"
jestem w szoku, ze nie mozna uczyc pisac! O ksiazce slyszalam, ale nie przeczytalam. Obserwacje mam rozne, jesli chodzi o wychowanie, nawet w swojej rodzinie.
DeleteCiekawe, że tak wcześnie uczą się pisać. Polskie sześciolatki (w sensie obecni zerówkowicze) oficjalnie powinny umieć się najwyżej podpisać. W praktyce umieją więcej, ale równe literki Twojej Emilki biją większość mi znanych dzieci o głowę :)
ReplyDeletea dziekuje. Sama bylam zaskoczona, ze tak wczesnie zaczynaja.
Deleteprzedszkola francuskie sa bardzo podobne do tych w Belgii, jednak u nas nie ma mowienia na 'ty',jest Madame i imie, np Madame Valerie etc, panie w przedszkolu znaja wszystkie dzieci po imieniu i dyrektorka szkoly rowniez (przedszkola sa przy szkolach-wiec dzieci chodza do jednej placowko od 3 do 12lat)
ReplyDeletebutow tez nie zmieniaja i sa czesto na dworze, moge powiedziec ze rowniez jest stosowany 'zimny wychow', temperatura 38°C to zadna goraczka-do przedszkola mozna chodzic :) co do zajec rowniez podobnie, sa nalesniki na 2 lutego, ciasto Trzech Kroli 6 stycznia itd, spacer do parku, wyjazdu do sadu na jesien albo zwiedzanie fabryki ciastek
nie obedzie sie rowniez bez prezentow dla rodzicow - mam juz wisiorek ze slonego ciasta, naszyjnik z karbowanego papieru i nawet drzewko z plyty pilsniowej do zawieszania bizuterii :D
co do oplat to placimy za obiady i niektore wycieczki