Followers

Jul 2, 2014

In pink.

I have done pink cardi for my Emilie, the pattern looks like labyrinth. She wanted pink so it is! Made out of Cotton Merino Drops (Garnstudio) on 3.5mm . Holidays soon so time to choose some books to read for her... I have chosen first book from Kinra Girls collection about Rajani. 



Zrobilam mlodej rozpinany rozowy z cotton merino dropsa, wzor troche jak labirynt wyglada :o) Kolor wybrala sama, roz az oczy bola.
Od jakiegos czasu mam oko na serie tych ksiazeczek dla dzieci, wiekowo od osmiu lat ale skusilam sie juz teraz. Przygody pieciu kolezanek, kazda z innego zakatka swiata, zapowiada sie ciekawie. Od dwoch tygodni przed snem maz czyta jej po kilka zdan, a potem nastepuje milion pytan a co to jest szkola prywatna, a gdzie sa Indie... moze w miesiac te ksiazeczke przerobimy :o) chyba ze 12 w kolekcji, ale kupilam tylko jedna. Lalki tez sa jak glowne bohaterki, ale wstrzymuje sie z zakupem, moze na urodziny, moze Mikolaj przyniesie, na razie milosc do ksiazeczki jest tak wielka, ze ksiazka spi razem z corka. Nawet nakrecilysmy video w ktorym mloda opowiada o bohaterkach i pokazuje obrazki, mozna i tak :o)


Latem mam nadzieje przeczytac dzieciom jeszcze raz dwie ksiazeczki o Zyzi i Gillerze, i mam tez dwie Malgorzaty Musierowicz. Ostatnio stracilam zapal do uczenia ich polskiego (pojawily sie pytania, po co tak naprawde mam ich uczyc?), choc i tak uwielbiaja sie bawic w pokazywanie, E. stale sie domaga abym mowila po polsku co jest w domu, a ona biega i zgaduje, chlopcy papuguja za nia, plus pokazywanie na obrazkach w ksiazeczkach. 



20 comments:

  1. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  2. siedze dzisiaj po nocnej zmianie, mam wolne, zamiast pohaftowac, szperam w necie, a rozpoczety obraz lezy odlogiem...lubie haftowac. Przypomnial mi o hafcie Twoj ponizszy post. kiedy zas sie tyczy dziergania to... lubie i umiem, ale moja Mala modelka nie przepada za moimi wytworami, nie chce ich nosic, wiec skonczylo sie na trzech sweterkach i jednej suknience...sweterki poszly juz w swiat do innych ludzi:)) ladne rzeczy robisz:))

    ReplyDelete
    Replies
    1. moja dopiero w tym roku zaczela lubic, ale nie wiem czy to nie z zazdrosci, ze blizniakom robie :o) i zaczelo sie od wdzianek po rozpinane, ale takiego "przez glowe" to chyba nigdy nie zalozy, jej we wszystkim goraco :o)

      Delete
  3. Prześliczny sweterek. Dziewczynki lubią róż, a Twój wspaniale na córce wygląda.
    Nie wiem - czy powinnaś dzieci uczyć j. polskiego, trudno powiedzieć jak ułoży się ich życie. Może dwujęzyczność kiedyś przyda się Twym dzieciom, ale nie czarujmy się będą myśleć po francusku, a nie po polsku. Musisz sama rozważyć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. dziekuje :o) wlasnie to zawsze tak latwo powiedziec, aby uczyc (argumentow jest tyle, ze hoho), moze mam spadek wydajnosci.

      Delete
  4. Jak to po co uczyć? Bo możesz :) Dzieci po prostu chłoną język i im mniejsze, tym łatwiej nim mówią. Jeśli teraz się go nie nauczą, to potem będzie trudniej (i drożej ;) ). Ja bym tam gadała :)
    Sweterek ładny, a kolor? No cóż, kiedyś wyrośnie z różu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo moge i to takie oczywiste :o) Chyba zmeczona jestem ot co.

      Delete
  5. uczyc, uczyc i jeszcze raz uczyc...
    dzieci ucza sie nowego jezyka nawet nie zdajac sobie z tego sprawy, to im sie przyda do nauki innych jezykow, jezyk polski jest bardzo bogaty w dzwieki,
    ja nie odpuszczam i ucze, dzieci maja do mnie mowic po polsku a do tatusia po francusku i tak robia, musza sie porozumiec z dziadkami w Polsce i z babcia we Francji...tutaj nie ma litosci :)
    wila2

    ReplyDelete
    Replies
    1. Takich wlasnie pozytywnych przekazow mi brak, albo kopa :o)

      Delete
  6. Koniecznie ucz! Bardzo ważne, żeby dzieci mówiły po polsku. Dziecko musi mieć poczucie zakorzenienia ze strony obojga rodziców. To nie ja wymyśliłam - tego dowiedziała się od psychologa (w szkole swojego wówczas 7-letniego syna) moja polska przyjaciółka mieszkająca w Paryżu. Jeśli dziecko nie mówi w języku np. matki to znaczy, że coś jest "nie tak" z matką, jej krajem pochodzenia itp. to samo dotyczy ojca.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O kurcze! Ostra ta diagnoza, nie pomyslalabym, ze az tak mozna to zinterpretowac.

      Delete
  7. Kasia, przesle Ci kilka zabawnych wierszy dla dzieci to wydrukuj i poczytaj swoim dzieciom latem, zawsze to cos, ze mowisz do nich po polsku i im czytasz? Emilka ma jeszcze czas na nauke!
    Beata

    ReplyDelete
    Replies
    1. Poszła Magda na jagody

      Poszła Magda na jagody
      Nie wzięła fartuszka,
      Usmoliła jej się buzia
      Od uszka do uszka.
      Granatowe policzki,
      Granatowa broda
      Wraca Magda do domu
      Sama jak jagoda.



      Poszły dzieci nad rzeczkę

      Poszły dzieci nad rzeczkę,
      Popływały troszeczkę,
      Pobawiły się w piasku
      Poskakały po lasku.
      Potem wbiegły na górkę,
      Rozśmieszyły tam chmurkę,
      A kiedy biegły z górki
      To z górki na pazurki!
      Potłukły się odrobinę
      Lecz dziarską miały minę
      I z powrotem przez rzeczkę,
      Przez drewnianą kładeczkę
Wróciły dzieci z wycieczki
      Do ojca i mateczki.



      Leci iskierka

      Leci, leci iskra
      Z jasnego kominka,
      Złoci jej się czapka,
      Złoci pelerynka.
      Potem nagle znika
      Jak mydlana bańka,
      A w popiele siedzi
      Zakopana bajka.


      Pan literka

      W okularach mojej mamy
      Mieszka Pan Literka.
      Mama czyta książki,
      A on pilnie zerka,
      By się mamie literki
      Żadne nie zgubiły.
      Dziękujemy Literko,
      Pan jest bardzo miły!


      Powiedz misiu
      (do melodii „Twinkle, twinkle, little star”)

      Misiu, misiu, powiedz mi
      Czy ty także miewasz sny
      Misiu, misiu, powiedz mi
      Czy to kolorowe sny
      Daleko, daleko
      Za górą , za rzeką
      Mieszka sobie mały miś
      Śnią mu się bajkowe sny.


      W kąpieli
      (do melodii „Panie Janie”)

      Chlapu, chlapu,
      Chlapu, chlapu
      W kąpieli, w kąpieli
      Uszy, ręce, nogi
      Uszy, ręce nogi
      Myjemy, myjemy.

      Chlapu, chlapu,
      Chlapu, chlapu
      Mydlimy, mydlimy
      Szyję, brzuszek, buzię,
      Szyję, brzuszek, buzię,
      Czyścimy, czyścimy.

      Teraz pora,
      Teraz pora
      Z wanny wyjść, z wanny wyjść
      Już na nas czekają
      Już na nas czekają
      Ciepłe sny, miękkie sny.



      Wyliczanka do pięciu z babcią

      Jeden siwy kotek
      Schował się za płotem.

      Dwa żółte kurczaki
      Podreptały w krzaki.

      Trzy różowe świnki
      Wbiegły za choinki.

      Cztery małe kaczki
      Wskoczyły do taczki.

      Pięć piesków wesołych
      wpadło do stodoły.

      Co się z nimi stało?
      Głowi się babunia
      Tak mi smutno samej
      Lepiej ich poszukam!

      Podchodzi do płotka
      Ma jednego kotka.

      Zagląda pod krzaki
      Widzi dwa kurczaki.

      Trzy różowe świnki
      Skaczą zza choinki.

      Staje koło taczki.
      A w niej cztery kaczki.

      Pędzi ze stodoły
      Pięć piesków wesołych.

      Babunia każdego
      Już częstuje mleczkiem
      I jeszcze na deser
      Da po truskaweczce.



      Wyliczanka z gąskami do dziesięciu

      Dziesięć małych gąsek
      Pobiegło przed siebie
      Jedna nie zdążyła
      I zostało dziewięć.

      Dziewięć małych gąsek
      Usiadło na wrzosie
      Jedna siąść nie chciała
      I zostało osiem.

      Osiem małych gąsek
      Stanęło pod drzewem
      Jedna weszła w dziuplę
      I zostało siedem.

      Siedem małych gąsek
      Chciało obiad zjeść
      Jedna z nich nie chciała
      I zostało sześć.

      Sześć malutkich gąsek
      Poszło bawić się
      Jedna poszła pływać
      I zostało pięć.

      Pięć malutkich gąsek
      Wsiadło na rowery
      Jedna wzięła wrotki
      I zostały cztery.

      Cztery małe gąski
      Pobiegły pod bzy
      Jedna biec nie chciała
      I zostały trzy.

      Trzy malutkie gąski
      Miały schować się
      Jedna była gapa
      Schowały się dwie.

      Dwie malutkie gąski
      Szukały zajęcia
      Jedna gdzieś przepadła
      I została jedna.

      Jednej małej gąsce
      Smutno było w lesie
      Zawołała resztę
      Znów ich było dziesięć.

      Delete
    2. dzieki, sama tez poszukam i jak juz wydrukuje to hurtem :o)

      Delete
  8. Uczyć i nie zwracac uwagi, że nie wszystko idzie tak jakby się chciało. To kapitał na przyszłe życie! Nie tylko w formie kolejnego znanego języka, ale rozwojowy. Mojej teściowej wnuki nie mówiły po polsku i było jej bardzo przykro, że nie może z nimi rozmawiać. Przebywając w Polsce czuły sie wyobcowane, mówiły, że nie mją tu rodziny, cały czas były na dystans!

    ReplyDelete
  9. U nas łatwiej, bo oboje jesteśmy Polakami, ale dziewczyny urodzone tutaj i tutaj przebywamy 85% czasu w roku. Ale mamy polską tv, bajki w necie itepe - Hania teraz idzie do szkoły, będzie uczyła się pisać, czytać, liczyć, przyrodę i świat nazywać po czesku, polski z naszej strony to równowaga konieczna:) Dosia idzie do przedszkola, 7-8h czeskiego dziennie plus dzieci na placu, ulicy, sąsiedzi, u lekarza... Obydwie są dwujęzyczne w pełni, Hanka zaczyna czytać i nie robi jej różnicy, czy napisy są po czesku czy polsku... Ale jak mówię, u nas jest inaczej, bo obydwoje rodzice po polsku.... tak czy siak - ucz, rozmawiaj, czytaj i to póki dzieci są małe i nie robi im to większej różnicy, dwujęzyczność to po prostu mega stymulacja mózgu na różnych poziomach, skutki i zalety trudno ocenić na dziś i w jakiejkolwiek skali. Pomijam oczywiście kwestie kulturowe i rodzinne, bo to oczywiste :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Co mnie najbardziej podlamuje to proszenie, aby odpowiadala po polsku, a tak ja mowie po pl a mala odpowiada po fr, nawet takie krotkie i proste slowka, moze jest za mala jeszcze.

      Delete

Note: Only a member of this blog may post a comment.