Guérande jest niesamowitym miastem, sklada sie jakby z dwoch czesci, a moze lepiej abym napisala, ze w srodku miasta kryje w sobie drugie sredniowieczne miasteczko, ktore jest otoczone murami z kazdej strony. Spedzilismy tam caly dzien, i chyba poznalismy kazdy jego zakatek, a to za sprawa naszego kolegi, ktory wyprawial swoje urodzimy w nietypowy sposob. Podzielil wszystkich gosci na kilka grup i kazda szukala wytycznych jak odnalezc droge do "skarbu", szukalismy roznych rzeczy (np: karteczek w starych murach z odpowiedziami na zagadki, zakopanej odpowiedzi w piachu pod jakas minitwierdza, rozszyfrowalismy bretonskie nazwy, podpytywalismy ludzi (tubylcow, wczesniej w zabawe wciagnietych), aby w koncu wyladowac poza miasteczkiem na jednym z pol solnych i znalezc ten skarb :) Super zabawa. Niezapomniana czterdziecha!

Ale świetny pomysł na imprezę :)
ReplyDeleteBardzo lubię te Twoje łikendowe "wycieczki krajoznawcze"; wiem, że w necie można wszedzie zajrzeć, wiem, że są przewodniki, ale wolę takie subiektywne relacje, mają klimacik :)
Dawaj Betty! ma rękawki?
dzieki Agatko ;) Betty dzis miala swoja sesje, takze lada chwila bedzie "na tapecie"...
ReplyDelete