Kilka mleczakow sie dzielnie rusza w buzi E juz od jakiegos czasu. Kilka "doroslych" zebow juz wyroslo. Wczoraj przed snem intensywne poruszenie, aby koniecznie wylecialy kolejne dwa mleczaki. Na nasze "zostaw je" zero reakcji. Po ilus minutach przybiega i dumnie pokazuje, ze udalo sie, ze znowu zarobi.
Nie wiem jak u Was, ale dla mnie to kompletna nowosc, ze we Francji dzieci swoje mleczaki klada pod poduszke, ida spac, rano sie budza i znajduja drobniaka, ponoc to wszystko jest za sprawa myszki. Dzieci czesto zostawiaja na szafce obok lozka dla niej kawalek sera, jablka czy cukierki. Myszka zabkow nie zabiera.
Nie wiem jak u Was, ale dla mnie to kompletna nowosc, ze we Francji dzieci swoje mleczaki klada pod poduszke, ida spac, rano sie budza i znajduja drobniaka, ponoc to wszystko jest za sprawa myszki. Dzieci czesto zostawiaja na szafce obok lozka dla niej kawalek sera, jablka czy cukierki. Myszka zabkow nie zabiera.
W poprzednim tygodniu mialam nadzieje, ze zdaze rano zejsc na dol do torebki i podrzucic jedno euro, ale nie zdazylam, wzielam wiec co bylo obok komputera (dwa razy po piec centymow i jedna dwudziestka), ledwo zdazylam podlozyc, a potem sluchalam wciaz tego samego pytania, ze dlaczego trzy pieniazki byly? Ona jeszcze nigdy nie slyszala, zeby ktos tyle dostal, przeciez zabek byl tylko jeden a nie trzy, i tak w kolko. Na koncu stwierdzila, ze jestesmy bogaci, to bogata myszka przyszla.
Wracajac do wczoraj, przed snem szczesliwa E. pokazala, ze wyrwala jednego, ze sie znowu wzbogaci. Tym razem jak zasnela po cichutku polozylam jedno euro pod poduche. Ufff z glowy! Budze sie rano i slysze, ze " o nie, co tak malo, tylko jeden drobniak!" !??!! Bo przeciez ma dwa mleczaki wyrwane, a tylko jeden pieniazek. Rozczarowana bardzo, bo w nocy jeszcze udalo jej sie kolejnego mleczaka wyjac, ale juz nie chciala nam nic mowic, bo myslala, ze spimy.... Ale myszka powinna wiedziec...
A propos bogactwa, E. miala jakas faze przez tydzien, ze tylko o pieniadzach mowila i bogactwie, mielismy dosyc, i tez w kolko, jacy my bogaci jestesmy, jak duzo pieniedzy mamy. Nie wierzyla gdy mowilismy, ze to nie jest prawda. I tez juz irytowaly nas te bzdurne gadki- szmatki. W koncu dowiedzielismy sie, dlaczego mysli, ze jestesmy bogaci, bo w szafie zobaczyla to :o)
Kasiu, dziwię się, że nic o tym nie słyszałaś. :) To popularna praktyka, także w Polsce. Z tym, że niekoniecznie się podkłada pieniążek. Czasami jakiś inny drobiazg - lizaka, malutką zabawkę itp. No i u nas to nie myszka robi niespodzianki, tylko Wróżka-Zębuszka :)
ReplyDeleteSerio, jak bylam mala nigdy nic nie dostalam, pytalam mamy, aby sie upewnic, stwierdzila, ze to nowa moda :o) Od kolezanek tylko wiem, ze dziecko dostaje ladne pudeleczko na pierwszej wizycie w ksztalcie zeba na mleczaki, ale czy to akcja krajowa czy moze to zalezy od destysty, to juz nie wiem.
DeleteJa w domu mialam historie o myszce. W sumie w domu dostawalysmy tylko za pierwszy wypadajacy zab, potem juz nie. I tak samo zrobilam z Marie. Za pierwszy zab dostala pluszaka i male lego , a potem juz bez niespodzianek od wrozki- zebuszki sie obylo:)) U siebie zmienilam tylko myszke na wrozke -zebuszke. :))
ReplyDeletePokolenie meza dostwalo tylko za pierwszego mleczaka, i taki byl zamiar teraz, ale ze drugi mleczak Emilii wypadl jak spala u tesciowej, to juz inna bajka, tesciowa przekonuje wlasne wnuki, ze za kazdy zab cos sie powinno dostawac :o)
DeleteCzytałam w jednym poście, że do polskich dzieci przychodzi Wróżka Zębuszka i płaci za wyrwany ząbek. Nam chyba żadna myszka ani wróżka niczego nie dawała;)
ReplyDeleteUcałowania dla bezzębnej ślicznotki;)
Ta slicznotka nie chce sie do zdjec usmiechac, bo bezzebna ;o) usciski serdeczne.
DeleteTrudno, taki już los małych dzieci, zęby wyrosną i wtedy ślicznotka będzie się uśmiechać od ucha do ucha;) Na szczęście na pewno wszystkie dzieci w klasie są "scerbate", więc nie będzie się wyróżniać. Przeczytaj jej wiersz Gałczyńskiego "Strasna zaba" lub każ samej przeczytać.
DeleteSerdeczności.